*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





poniedziałek, 27 listopada 2017

nie jadamy w restauracji


......nie chodzimy na kawę do kawiarni..


tytuły postu:
nie jadam nie stołuję się nie zaglądamy,,,,,,
Takiego nagromadzenia pięknego designu, czystości, zapachów dobrego jedzenia i pogardy dla płacących za to ludzi nie doświadczyłam od dawna.

nie wiem jeszcze czy post dotyczy tego z czym się spotykamy, ale nie jadamy w restauracjach na mieście. Bo spotykamy się dokładnie z taką reakcją jak opisana we fragmencie postu.

coś szybko przekąsić? Zaglądamy do:
  • MACDONALD, mcdonald drive, tortilla,frytki, zestaw i coś do picia. Nie wszystko na raz, ale zgodnie z zamówieniem
  • Orlen, hod Dog- duży lub mały z gorącą czekoladą lub latte 
  • pizzeria, najlepiej lokalna, gdzie są jeszcze goście przy stolikach. Wiadomo- jest smacznie i raczej świeżo........
Na posiłki zajeżdżamy do domu. Lepszy taki wieśmac niż godzinne oczekiwanie i zapchanie talerza gościa niewiadomoczym i górą kapusty z dodatkami..... i kolejny cytat który trzeba potwierdzić... :
"To szukanie personelu i dopominanie się o uwagę, bo chciałabym w końcu zapłacić. Ten ton głosu, w którym pobrzmiewa pretensja do mnie, że ten ktoś za ladą musi tu być i pracować. Ta mowa ciała aż krzycząca „nie chcę tu być…”


obiad 11 listopada
wspólny rodzinny obiad 11 listopada na 11 osób

7 komentarzy:

  1. My chodzimy ale odbieramy to ostatnie zupełnie inaczej. Jestem zawsze oczarowana obsługą, daniami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez unikam jadania w restauracjach na mieście. Szkoda mi czasu:)
    Do kawiarni różnych zaglądam dosyć często i jest tam zazwyczaj ok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdarza nam się czasem. Kiedyś, kilka lat temu zwiedzaliśmy restauracje częściej. I tylko raz, w restauracji Galeria Bali na ul. Jasnej byliśmy niezadowoleni z obsługi, choć akurat to dość droga restauracja. Czasem można się wypuścić, żeby posmakować czegoś innego, egzotycznego. Ale rodzinny obiad to jest coś specjalnego, coś najmilszego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No patrz, nie spotykam się z czymś takim, że ktoś mi łaskę robi. Znając mnie zaraz bym napyskowała i ustawiła takich do pionu. Pyskata jestem. :D A jadam wyłącznie w restauracjach i kawa tylko w filiżankach, w kawiarni, i z mlekiem roślinnym koniecznie. No, ma się te wymagania. :) W plastikach kawy nie lubię. Rzadko co prawda bywam, ale jak już to właśnie McDonaldy i jemu podobne omijam szerokim łukiem. Nie miałabym tam co zjeść. Tym bardziej na Orlenie. Padłabym z głodu. Mam swoje ulubione miejsca w B., gdzie w zasadzie jest samoobsługa i wiem, że zawsze jest coś dla wegetarian; kasze, kotlety warzywne, surówek moc. Nie narzekałam, jak do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie nakryty stół...Super taka biesiada na 11 osób. A propos obsługi.Wstąpiłam kiedyś do azjatyckiego baru. Na zapleczu, w kuchni kobietki kłóciły się zawzięcie. Trzeba mi było natychmiast wyjść,a ja zlekceważyłam ostrzeżenie i dostałam przypalone danie...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, my lubimy kilka miejsc karmiących 'na mieście' i zawsze obsługa jest świetna, jedzenie również a kiedy bywam w Polsce, bywa różnie w restauracjach i barach.

    OdpowiedzUsuń
  7. My bardzo lubimy jeść "na mieście", ale rzeczywiście przykro, gdy obsługa pracuje "za karę". Całe szczęście, rzadko nam się to zdarza.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...